|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aleey
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:07, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że sama pójdę kiedyś na studia dziennikarskie, chociaż wiem, że nie opłaca się tego robić od razu po liceum.
Na razie jestem w gimnazjum koszykarskim i jest mi z tym całkiem dobrze, chociaż klasa bez określonego profilu raczej nie pomaga w późniejszym wyborze liceum. Ludzie w mojej szkole są całkiem... fajni. Ale i tak nie lubię się zbytnio przywiązywać do osób poznanych w szkole. I trudno jest mi wyobrazić sobie, co będę robić w przyszłości, bo wielu rozwiązań nie mam, kiedy nie potrafię zupełnie nic z matematyki i fizyki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lenalee
Pożeracz książek
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie z tego świata. Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:09, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
aleey, więc widzę, że nie jestem sama. Dla mnie matematyka i fizyka to czarna, najczarniejsza magia. W zasadzie z matematyki co nieco jeszcze wydukam, ale z fizyki to już zupełnie nie. Jeżeli są zadania i podane wzory, to okej, podstawić - podstawię. Ale zamienić coś na coś - no fucking way. Jestem typowo humanistycznym umysłem, matma i fizyka zupełnie do mnie nie docierają. Już nie raz mówiłam, że te dwa przedmioty przemawiają do mnie językiem, który rozumie tylko 50% ludzi i tak się złożyło, że ja do tych ludzi zdecydowanie nie należę. Cóż, nic nie poradzę na to. Te dwa przedmioty to zdecydowanie moja pięta Achillesowa i szczerze podziwiam osoby, które je rozumieją, potrafią brać na logikę pewne zadania, które dla mnie wzięły się z kosmosu. Naprawdę, wielki szacun w ich stronę. Ale ja za to pyk, pyk, pyk, wypracowania, eseje, rozprawki, listy i wszystko inne - rozkosz dla mej duszy. Interpretacja wierszy, różnych tekstów. Gramatyka, ortografia itp. Naprawdę, to dla mnie świetna sprawa i byłabym przeszczęśliwym człowiekiem, gdyby matematyka i fizyka trzymały się ode mnie z daleka. Bez kija nie podchodź.
W mojej szkole pani od fizyki ciśnie moją klasę tak, jakby zupełnie do niej nie docierało to, że jesteśmy klasą humanistyczną i najzwyczajniej w świecie jesteśmy słabi z fizyki. No, nie bez powodu poszliśmy na ten profil, prawda? Matematyka znów ujdzie w tłoku, nie jest tak źle. W porównaniu z fizyką jest wręcz... niebiańsko. A na chemii to już zupełnie. Mam świetną nauczycielką, która jest cierpliwa i bardzo fajnie tłumaczy. I teraz dopiero rozumiem to, czego nie potrafiłam ogarnąć w gimnazjum. A fizyka... cóż, dno, muł i wodorosty.
Ja chodziłam do gimnazjum, gdzie też nie było profilu. Żadna klasa nie miała określonego profilu, ale mojemu rocznikowi to akurat nie przeszkadzało w wyborze klasy w LO. Ja początkowo chciałam iść do klasy policyjnej, ale jakiś czas później popukałam się w głowę i odrzuciłam ten pomysł. Później myślałam nad profilem turystycznym, ale to też odpada. Potem miało być dziennikarstwo, ale po rozmowie z wieloma osobami, przeczytaniu wiadomości, informacji w internecie, stwierdziłam, że to jednak nie jest to, o czym marzyłam. Dopiero później natrafiłam na profil filologiczny-artystyczny. To była miłość od pierwszego wejrzenia i wiedziałam, że to jest to, o tak. A teraz chodzę do najlepszego LO w powiecie (to akurat nie ma znaczenia, w zasadzie dowiedziałam się już o tym pod koniec września, serio...), jestem filologiczno-artystyczna, mam cudowną klasę, świetną wychowawczynię i jestem bardzo zadowolona z dokonanego przeze mnie wyboru. Szczególnie z polonistki (to właśnie moja wychowawczyni), bo wierzę, że dobrze przygotuje mnie do matury z rozszerzonego polaka.
Ale póki co istnieje coś takiego jak fizyka i coś takiego jak matematyka... Te cosie to zdecydowanie największe zło tego świata. Aha, i jeszcze niemiecki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleey
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:23, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
U mnie z matematyką chodzi raczej o to, że ja nie potrafię się dogadać z nauczycielami tego przedmiotu. Sądzę, że gdybym miała jakąś mocną motywację, to jakoś bym mogła się tego nauczyć. W gimnazjum mam panią, która mnie szczerze nienawidzi (w tym roku wyleciałam z klasy już... pięć razy, mimo tego, że w szkole byłam chyba z piętnaście razy). Wcześniej też tak było. A fizyki nie kumam, bo jest ściśle powiązana z matematyką i jeszcze teraz mamy takiego nauczyciela, że masakra. On nic nie tłumaczy tylko "otwórzcie podręczniki i sobie przeczytajcie, a potem zróbcie zadania".
A niemiecki akurat całkiem lubię. Bardzo prosty język. Tylko te der, die, das nie zawsze wiem. Ale tak ogólnie to rozumiem, co się do mnie mówi, jeśli ktoś rozmawia po niemiecku. Inne języki też zazwyczaj czaję, jeśli nie próbuję się mocno przysłuchiwać słowom. Czasami jak oglądam jakieś francuskie seriale albo anime z napisami to zajmuję się czymś innym i nagle zauważam, że nie patrzę na napisy, a rozumiem. A jak się przysłuchuję, to nie wiem, o czym mowa. Tylko fajnie by było jeszcze umieć w tych językach mówić.
A tak poza tym, to szkoła koszykarska jest świetna. Mamy tak wiele obiektów sportowych i dużo WF'u. Ale dziwnie się czuję idąc korytarzem. Taka niska jestem przy nich... A mam 171 wzrostu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aleey dnia Śro 19:29, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeracz książek
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie z tego świata. Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:03, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie w tym roku trafiła się bardzo niefajna nauczycielka od matematyki. Niefajna pod względem charakteru, ale pod względem nauczania, muszę przyznać, że jest okej. Choć ja oczywiście pewnych spraw nie rozumiem, w zasadzie większości, ale jej tłumaczenie jest takie nawet... wyraziste. Czego nie można powiedzieć o babce od fizyki. Ta to już w ogóle nie umie tłumaczyć. Na drugiej lekcji kazała nam przerobić cały jeden dział, gdzie było 6 tematów, zrobić z tego notatki i na następnej lekcji miała być kartkówka. Nie wspomnę o tym, że w ogóle z nami nie rozmawiała o tych tematach, nie omówiła ich, a poza tym skąd niby mamy wiedzieć, czy grupy (bo jedna grupa opisywała jeden temat) miały zawarte w tych notatkach to, co najważniejsze? Tragedia po prostu.
Ja niemieckiego nienawidzę jako języka. To najbrzydszy język, z jakim kiedykolwiek się spotkałam. Strasznie nieprzyjemny, paskudny w brzmieniu. Jedno wielkie dno. Uczę się go 9 lat i uważam tę naukę za najbardziej stracony czas w moim życiu. Niemalże co roku zmieniał nam się nauczyciel. Każdy przywiązywał wagę do innych rzeczy, uczył innej wymowy, miał swoje własne zasady. Nie wspomnę o tym, że w ogóle nie miałam alfabetu po niemiecku w szkole, a tego języka uczę się od 1 klasy podstawowej. Umiem ten język na... 4+ i jakoś nie zależy mi kompletnie, by umieć lepiej. Strasznie żałuję, że nie poświęciłam tych lat na naukę angielskiego. To chyba największy błąd w moim życiu, ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo będę potrzebowała tego języka.
aleey, a Ty planujesz jakoś wiązać swoją przyszłość ze sportem? Tak pytam, bo jesteś w szkole koszykarskiej, więc może...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deanchester
Mól książkowy
Dołączył: 11 Wrz 2010
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:23, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
U mnie najgorzej z fizyką i j. niemieckim. Co prawda, niemieckiego uczę się dopiero trzy lata, ale co roku zmieniał się nauczyciel. Rezultat z tego był taki, że w I gim nauczyłam się podstaw, w II wszystko powtarzałam, a w III nic nie robiłam, a teraz w LO nie daję rady. Fizykę mam tylko raz w tygodniu, więc z tematem trzeba szybko lecieć. Robimy praktycznie same zadania, których oczywiście nie rozumiem, nie wspominając już o umieniu. Dzisiaj był sprawdzian z tych zadań, który oczywiście wyszedł fatalnie. Równie dobrze mogłam oddać pustą kartkę. Wolę nie myśleć co będzie, jak tak dalej pójdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleey
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:34, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: | aleey, a Ty planujesz jakoś wiązać swoją przyszłość ze sportem? Tak pytam, bo jesteś w szkole koszykarskiej, więc może... |
Nie, raczej nie. Początkowo miałam być w sportowej klasie, ale zrezygnowałam, bo to są cztery godziny treningu dziennie, każdego dnia i codziennie siedem lekcji, bo oni mają ścisły grafik, żeby nie przegapili nic, czego mają się nauczyć, żeby nie wychodziło, że są nieukami, jak zazwyczaj w szkołach sportowych. I mają takich trenerów tyranów, że ja się ich naprawdę boję. Raz jeden chłopak ze sportowej nie przyszedł na trening po raz trzeci w tygodniu, więc jego trener przyszedł do szkoły i na środku holu na niego nawrzeszczał. Takie bluzgi leciały...
Więc jestem w klasie ogólnej, na której się tak nauczyciele nie skupiają, jak na tej sportowej, więc mamy prawie luz. I tak jakoś nikt się nie przejmuje, że mamy za szkołą miejsce zwane palarnią i połowa uczniów tam chodzi. I nauczycieli też mamy dziwnych. Chociażby pan L. od angielskiego, który wyzywa ludzi od debili i jak mu się nie chce prowadzić lekcji, to wychodzi przez okno, albo sobie zapala papierosa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zafrina
Nowicjusz
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:37, 08 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jestem po Technikum Ochrony Środowiska :)
Ale aktualnie znalazłam się w medycznej szkole policealnej o profilu Technik Usług Kosmetycznych teraz jestem na 2 ostatnim roku i najprawdopodobniej później od października studia dalej w tym samym kierunku :)
A jeśli mi się nie znudzi nauka i nie będę na nią za stara i będą chęci to myślę że również na Politechnice w Gliwicach będę kontynuować coś z ochroną środowiska :)
A jeśli ktoś by potrzebował jakichś rad kosmetycznych czy zabiegów a mieszkał gdzieś w pobliżu służę pomocą :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Melpomene
Pasjonat książek
Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: o tym wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:40, 08 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
To ja się tak ni stąd, ni zowąd wtrącę i opowiem o swojej marnej egzystencji w mojej szkole.
Uczę się w zwyczajnym gimnazjum o profilu raczej ogólnym. Ponadto uczę się najlepiej w klasie, a moje piątki i szóstki przechodzą w domu bez echa, bo wszyscy się już przyzwyczaili. Jestem ze swojej klasy zadowolona, przeszliśmy razem wiele. I lepiej dogaduję się z chłopakami niż z dziewczynami. Lubię spędzać z nimi czas. Po szkole idę do prawdopodobnie najlepszego liceum w mieście i denerwuję się tym, że się nie dostanę. Swoją przyszłość wiążę z biologią albo polskim, lub też z jakimś językiem obcym. Z tym pierwszym, bo chcę pokazać nauczycielowi, na co mnie stać, z tym drugim, bo jestem dobra. Co do profilu, to wybiorę chyba biologiczno-chemiczny, na to jestem nastawiona. Na drugim miejscu językowy, na trzecim humanistyczny. No to by było na tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliowa
Pasjonat książek
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:32, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Melpomene napisał: | Ponadto uczę się najlepiej w klasie, a moje piątki i szóstki (...) Po szkole idę do prawdopodobnie najlepszego liceum w mieście i denerwuję się tym, że się nie dostanę. (...) wybiorę chyba biologiczno-chemiczny, na to jestem nastawiona. Na drugim miejscu językowy, na trzecim humanistyczny. |
Piątki i szóstki i boisz się, że się nie dostaniesz? Spokojnie, w liceum nie wymagają siódemek. ;)
Biologiczno-chemiczny - spędzisz liceum w książkach, tak jak ja obecnie. Ale wierzę, że warto. Tylko pamiętaj, że na ten profil nie warto pchać się, jeśli chemia leży. Moja koleżanka tak właśnie zrobiła i w pierwszej klasie miała poprawkowy z chemii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeracz książek
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie z tego świata. Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:29, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam koleżankę, która w gimnazjum miała same 5 i 6, na koniec roku również, żadna 4 jej się nie trafiła. Miała po prostu doskonałe oceny. Uczyła się z Vademecum Maturzysty, niemalże z każdego przedmiotu. A w LO co? Jedzie na samych 2 i 3. Gdy dostanie 3 jest wniebowzięta, zakuwa całe dnie i nie odchodzi od książek. Dla mnie to trochę dziwna sprawa. Ale to chyba zależy trochę też od danego LO, nauczycieli, ich wymagań... ale też od samego ucznia. Bo są szkoły (np. właśnie ta, do której poszła moja znajoma), które uczą wkuwać, zakuwać na pamięć, a nie myśleć. Tak więc, Mel, życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że to wszystko nie obróci się przeciw Tobie, tak, jak jest/było z moją znajomą. Fleur już wspomniała, że w LO od książek się nie odchodzi. To prawda. I to nie tylko na profilu biologiczno-chemicznym, ale na innych również. Uczysz się w domu, na przerwach również siedzisz z nosem w książce. Ja, gdy polonistka zada mi tylko dwie notatko-wypracowania z jednej lekcji, jestem przeszczęśliwa. Oczywiście dochodzi do tego mnóstwo zadań z lekcji, które są w podręczniku. I gdy tylko to jest pracą domową - jest świetnie. Ale gdyby tylko z polskiego tak było... Moja nauczycielka matematyki jest jak Terminator. Na lekcji wyznacza 15 zadań, które musimy zrobić, z czego udaje nam się wykonać tylko 2 lub 3 (a to przez tempo i rozbudowanie zadań, przy czym ona się nagada, nagada i czas leci...), a reszta jest do domu. I to na następną lekcję. A że ja z matmy noga jestem, no to...
Nawiążę jeszcze do mojej polonistki, która notabene, jest moją wychowawczynią. Ta kobieta po prostu powala. Ostatnio skosiła klasę prawniczą, wstawiając im ze sprawdzianu dwanaście jedynek i chyba pięć dwójek. W dodatku powiedziała nam, że u niej bardzo dobrą oceną jest trójka, a gdy ktoś dostanie czwórkę, to już jest kujonem. Piątka to szczyt marzeń, o szóstkach należy zapomnieć. Na początku myślałam, że robi sobie z nas żarty, ale później przekonałam się, że to jednak prawda. Tu chodzi o sprawdziany, klasówki, wypracowania. Co do ocen końcowych - z nią nie rozmawia się o piątkach na koniec roku. Cóż, mnie to nie zraża, będę walczyła o piątkę na koniec. Póki co mam trzy oceny: 5, 4 i 4. Jestem na siebie wściekła, bo raz zabrakło mi 1 punktu do 5. Przez własną głupotę zawaliłam zadanie, które było banalne. No i kolejna 4 jest ze sprawdziany z Biblii, na który nic a nic się nie uczyłam, nie zajrzałam do zeszytu nawet. Poza tym cieszę się, że skończyliśmy tę głupią Biblię i zabraliśmy się za mitologię, którą uwielbiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lenalee dnia Sob 10:30, 09 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
deanchester
Mól książkowy
Dołączył: 11 Wrz 2010
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:03, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Lenalee nie zaglądasz do zeszytu, masz póki co 5 i 4 i jeszcze jesteś wściekła? :O
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeracz książek
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie z tego świata. Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:28, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ianowa, tzn. ja jestem wściekła z tego powodu, że zabrakło mi 1 punktu do 5. Było to czytanie ze zrozumieniem z Hioba, temat banalny, nie wiem, jak mogłam to zawalić. Ale cóż, świat się na tym nie kończy. ;)
A z tej mojej 4 ze sprawdzianu to akurat jestem dumna, biorąc pod uwagę, że nic się nie uczyłam, a poza tym nie znoszę tematyki Biblijnej i ogólnie tych tematów na polskim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deanchester
Mól książkowy
Dołączył: 11 Wrz 2010
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:16, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Aha, no to faktycznie może wkurzyc. Ja też nie lubię tej tematyki. To już się nudne zrobiło. Ile może byc lekcji o Biblii?! I to co roku. Zawsze to samo. Na szczęście my już skończyliśmy tematy Biblijne. Teraz starożytna Grecja i Rzym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Enigma
Poznaje pierwsze litery
Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:49, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
aleey napisał: | Myślę, że sama pójdę kiedyś na studia dziennikarskie, chociaż wiem, że nie opłaca się tego robić od razu po liceum. |
Lepiej idź na filologię polską, bo po samym dziennikarstwie cię nikt nie przyjmie, tylko zaśmieje w twarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evilly
Poznaje pierwsze litery
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: znienacka.
|
Wysłany: Sob 22:29, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
^ Generalnie studia dziennikarskie nie są wbrew pozorom najprostszą drogą do zawodu.
Ja sama studiuję kulturoznawstwo, pierwszy rok. Było to zupełnie spontaniczna decyzja, cały czas brałam bowiem pod uwagę dziennikarstwo właśnie, jednak nie żałuję. Mam ciekawe przedmioty, świetną grupę i całkiem przyjemnych wykładowców, więc jestem jak najlepszej myśli. Wciąż jeszcze przestawiam się z mentalności licealnej na studencką, ale coraz bardziej mi się taki stan rzeczy podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|