Forum Świat literatury Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat literatury Strona Główna -> Chatroom / Nasz punkt widzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenalee
Pożeracz książek



Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie z tego świata.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:12, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Melpomene napisał:
Lenalee, bynajmniej - potrafię rozmawiać normalnie.


A czy ja napisałam, że nie?

Fakt, zdarzają się księża pedofile, ostatnio coraz częściej. To jest przerażające, bo ludzie (nie ja, inni ludzie) uważają księży za osoby najbardziej godne zaufania, bo niby są najbliżej Boga, a tu nagle wychodzą takie kwiatki, że ksiądz molestował lub zgwałcił dziecko. Ciężko mi w to uwierzyć, naprawdę!

A poza tym dodam jeszcze to, że księża też są ludźmi, takimi samymi, jak my wszyscy. Nie są cudowni, nieomylni. Czasami jednak opinie takich księży doprowadzają mnie do szaleństwa, jak ci ludzie potrafią być zaślepieni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliowa
Pasjonat książek



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:45, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
Co sądzicie o związkach z chłopakami tudzież mężczyznami innego wyznania niż Wy?

Cytat:

Nie zamierzam się w takie angażować. Religia to drażliwy temat, nie wytrzymalibyśmy ze sobą.


Fakt, religia to dość sporny dla niektórych temat. Jeśli o mnie chodzi, to chyba mogłabym spróbować stworzyć związek z ateistą - to chyba jedyna opcja, bo nie sądzę, by udało mi się dogadać we wszystkich sprawach z muzułmaninem na przykład. Wydaje mi się, że w zbyt wielu kwestiach się różnimy, nie zgadzamy, po prostu islam i katolicyzm mocno od siebie odbiegają.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Liliowa dnia Pon 20:45, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melpomene
Pasjonat książek



Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: o tym wiesz?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:16, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
A czy ja napisałam, że nie?

Odebrałam poniższe zdanie jako aluzję co do naszej dyskusji.
Cytat:
gdy ktoś narzuca swoje zdanie i nie umie normalnie dyskutować

Fleur, a ja chyba nawet z ateistą nie potrafiłabym się dogadać. Moim zdaniem religia pary/małżeństwa powinna być taka sama, by nie było kłótni o to, w jakiej wierze wychować dzieci, jak ma wyglądać ślub.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeracz książek



Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie z tego świata.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:11, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Melpomene, nie wysnuwaj pochopnych wniosków, bo sama widzisz, co z tego wychodzi. Zakończmy tę dyskusję, bo jest ona niepotrzebna, a poza tym podchodzi pod offtop.

Ja myślę, że chodzenie z chłopakiem, który wyznaje inną religię byłoby trudne. Nie ma szans, by nie podejmować podczas rozmów tematu religii, bo niemalże w każdej dyskusji coś tam z tego wynika. Z pewnością rodziłyby się konflikty, problemy, ale nie uważam, że taki związek jest niemożliwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliowa
Pasjonat książek



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:34, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Melpomene napisał:

Fleur, a ja chyba nawet z ateistą nie potrafiłabym się dogadać. Moim zdaniem religia pary/małżeństwa powinna być taka sama, by nie było kłótni o to, w jakiej wierze wychować dzieci, jak ma wyglądać ślub.


Racja, ślub i tego typu sprawy na pewno byłyby dużym problemem. I prawdopodobnie taka miłość wymagałaby wielu wyrzeczeń, bo nie sądzę, by chłopak chciał się zgodzić na np. obchodzenie świąt w naszej katolickiej tradycji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Liliowa dnia Czw 14:34, 16 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pytalska
Przechodzień



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:12, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Czasami zastanawiam się nad swoją wiarą.
Pochodzę z rodziny katolickiej, moja mama jest w tym zaślepiona, ale ja nie wiem, czy jestem wierząca. Jednego dnia sądzę, że to kompletna bzdura, że religia została wymyślona po to byśmy byli potulni jak baranki (wpływ "Boga urojonego" Richarda Dawkinsa, którego teraz czytam?), a drugiego całą logikę powstania świata powierzam Bogu. Ale w końcu mogę mieć ALE do swojej religii a mimo tego być wierzącą. Mogę wyznawać filozofię Zedonga, mogę tak, jak on sądzić, że religia osłabia i otępia nasze umysły, jeżeli za bardzo jej się poświęcimy i będziemy ją łączyli ze sprawami przyziemnymi. W siłach wyższych nie należy poświęcać całej naszej nadziei, należy samemu pracować i tak osiągnąć wyznaczony sobie cel.
Wiara, używana w najmniejszym stopniu, może służyć jedynie motywująco. Ja nigdy nie poświęcałam się całkowicie modlitwie ani nigdy nie żyłam w pełni życiem religijnym, nie myślę codziennie o tych sprawach, do kościoła chodzę wtedy, kiedy chcę.
Albo inaczej - wtedy, kiedy poczuję potrzebę. Wiem, że to sprzeczne z tym że jestem wierząca, ale każdy może praktykować swoją wiarę tak, jak woli, bo wtedy nie czujemy nacisku i możemy samodzielnie zrozumieć to, w co wierzymy. Najgorsza jest ta presja robiona na dzieciakach z podstawówki, którym wpaja się, że muszą chodzić do kościoła i odmawiać paciorek codziennie rano i wieczorem. Aż wiara staje się dla nich uciążliwym obowiązkiem, a nie własną formą zrozumienia siły wyższej, która ma nad nami władzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melpomene
Pasjonat książek



Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: o tym wiesz?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:37, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Muzułmanie modlą się kilka razy dziennie i im to jakoś nie przeszkadza. Wiesz, kontakt z Bogiem trzeba utrzymywać jak z przyjacielem - rozmawiać z Nim w trakcie modlitwy, uczęszczać do kościoła, przyjmować sakramenty święte. Przynajmniej ja tak to rozumiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeracz książek



Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie z tego świata.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:47, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Pytalska napisał:
Najgorsza jest ta presja robiona na dzieciakach z podstawówki, którym wpaja się, że muszą chodzić do kościoła i odmawiać paciorek codziennie rano i wieczorem. Aż wiara staje się dla nich uciążliwym obowiązkiem, a nie własną formą zrozumienia siły wyższej, która ma nad nami władzę.


Zgadzam się z tym. I nie ja jedna, bo osobiście znam ludzi, którzy również tak uważają. Wiara... hmm... powinna być ostoją dla ludzi, a nie, jak napisałaś, uciążliwym obowiązkiem. A potem ludzie się dziwią, że inni przestają wierzyć. Bo kiedy nie chodzisz co niedzielę do kościoła, kiedy nie odmawiasz modlitwy rano i wieczorem, kiedy nie spowiadasz się przynajmniej raz w miesiącu - "jesteś zły" (zauważcie, że w cudzysłowie to napisałam). To takie nieprzyjemne, bo ludzie niektórzy mają wrażenie, jakby zmuszało się ich do tych czynów i wiara jest czymś, co muszą wyznawać, a powinno być inaczej. Trochę chaotycznie to wyjaśniłam, mam nadzieję, że trochę to zrozumiecie.

A odnośnie spowiedzi, bo o niej wspomniałam. Co o tym sądzicie? Bo dla mnie to jest jakaś kompletna bzdura. Niby jakim prawem mam, inni mają spowiadać się zupełnie obcemu człowiekowi, który przecież niczym się od nas nie różni? Bo co? Bo ma kontakt z Bogiem? Bo wybrał sobie taką specjalizację, że zostanie księdzem? Z Bogiem kontakt ma każdy, kto chce ten kontakt mieć, a jeżeli jakiś facet chce zostać księdzem, to nic trudnego. Niech tylko idzie w tym kierunku. Dlaczego mają ludzie mówić swoje własne, prywatne grzechy zwykłemu człowiekowi? Moim zdaniem taka spowiedź powinna odbyć się w sumieniu każdego człowieka, który zgrzeszył. Takie prywatne rendez-vous, sam na sam, z własnym sumieniem. Bo niby mówienie grzechów obcemu człowiekowi w czymś pomaga? Mnie bynajmniej nie. Ale ja to postrzegam tak, ponieważ nie uznaję Kościoła jako świętej instytucji, dla Was, wierzących w to, zapewne jest to coś ważnego. Dla mnie kompletny, beznadziejny absurd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pytalska
Przechodzień



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:55, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
Moim zdaniem taka spowiedź powinna odbyć się w sumieniu każdego człowieka, który zgrzeszył.

Spowiadać się musimy księdzu, bo wtedy pokazujemy Bogu, że mamy odwagę na to, by powiedzieć komuś o naszych występkach. Że nie wstydzimy się o tym mówić, a raczej - potrafimy przemóc ten wstyd, bo spowiedź jest również swego rodzaju pokutą. Chociaż, moim zdaniem, moglibyśmy ównie dobrze spowiadać się komuś ze swojej rodziny. Z drugiej strony, fakt, że spowiedź jest przy obecności księdza, sprawia, że nikt nie pozna naszych grzechów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pytalska dnia Czw 18:59, 16 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lenalee
Pożeracz książek



Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie z tego świata.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:09, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Jak dla mnie ksiądz to żadna najbardziej upoważniona osoba do tego, by się przed nim spowiadać. Równie dobrze mogę wyjawiać swoje grzechy przyjaciołom i rodzinie, bo moim zdaniem, oni dużo bardziej są do tego upoważnieni, a przy tym ich słowa, gdy starają się mnie umoralnić (tzn. po prostu mówią, że to, co zrobiłam, było złe, choć ja dobrze o tym wiem, ale wiadomo, czasami rozumie się to po fakcie), dużo bardziej do mnie trafiają, niż głupia gadka księdza.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pytalska
Przechodzień



Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:16, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Więc, tak sądzę, możesz spowiadać się najbliższym. Wiem, że moje słowa brzmią jak szaleństwo, jednak uważam, że religię można praktykować tak, jak się chce samemu, więc jestem do tego szaleństwa raczej upoważniona.

Nie obawiamy się dorastać, poznawać nowych ludzi, zdobywać wykształcenia - słowem, nie boimy się dnia następnego, przemijania. Chociaż może się to wydawać nieodpowiednim porównaniem, bo nie wiemy, co nas czeka po śmierci, a dzień kolejny mamy określony, zaplanowany i nie spodziewamy się że właśnie wtedy nadejdzie koniec naszej egzystencji. Ale w końcu śmierć stoi na drodze naszego życia tak samo naturalnie, jak jutro, więc skoro to rzecz normalna, nie powinniśmy się jej obawiać.
Mam konkretną opinię na temat życia po śmierci. Jestem chrześcijanką, jednak w opinię na temat końca życia ludzkiego nieraz zdarza mi się powiątpiewać.

A Wy co sądzicie o śmierci (pod względem religijnym, bo w końcu to taki, a nie inny temat. Zesztą, może być również pod innymi względami, chyba).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aleey
Administrator
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:33, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Moje zdanie na temat religii jest takie, że mało mnie obchodzi, kto w co wierzy, dopóki nie próbuje mnie nawracać.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cropka
Czytelnik



Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Książkowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:29, 18 Wrz 2010    Temat postu:

Jestem wierzącą, ale tzw. niepraktykującą. Nie chodzę do kościoła, żyję według własnych zasad a nie tych które mi narzuca religia. Modlę się, owszem, ale własnymi słowami, ale nie jakimiś pie***onymi formułkami, które zazwyczaj się wyklepuje bez zrozumienia. Modlę się kiedy potrzebuję, a to oznacza, że nawet tylko raz do roku.
Wg mnie spowiedzi są kompletnie niepotrzebne. Jeśli się czegoś żałuje, masz wybaczone. Nawet spowiedź Ci w niczym nie pomoże, jeśli nie żałujesz jakiegoś występku. A księża w żaden sposób nie są upoważnieni do poznawania naszych sekretów.
Wszystkie religie monoteistyczne są tak naprawdę jedną religią, ale z innymi zasadami, inną nazwą boga i różnie ponazywane. Tak ja to postrzegam.
A chrześcijaństwo jest najokrutniejszą religią jaka istniała. To ona spowodowała wiele sporów, i śmierć sporej części ludności, krwawego i przymusowego przyłączania do niej wielu kultur, ale też zarazem, muszę to przyznać, najpotężniejszą.

To tylko moje zdanie. Nie miałam zamiaru nikogo obrażać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melpomene
Pasjonat książek



Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: o tym wiesz?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:11, 18 Wrz 2010    Temat postu:

O świętej wojnie muzułmanów nie wspomniałaś. Ona nie uczyniła nic złego? A inne religie? Jakoś nie wierzę w to, by tylko, khem, chrześcijanie zachowywali się w taki sposób. Wiele osób jest do tej religii zwyczajnie uprzedzonych. Bo tak jest modnie i w ogóle fajnie. Nie twierdzę kategorycznie, że Ty też, ale wydźwięk Twojej wypowiedzi w pewnym sensie na to wskazuje.
A ze swoimi przyjaciółmi też rozmawiasz raz na rok, tak jak z Bogiem?
Jezus nie chciał nawracać siłą, lecz słowami. Ludzie wywoływali te wszystkie krwawe konflikty. Porównaj chrześcijaństwo w, dajmy na to, I wieku i chrześcijaństwo w czasach krucjat. Jest jakaś różnica, z tego, co się orientuję.
I modlitwy możesz określać innymi słowami, które nie należą do kategorii przekleństw. Bezsensowne, niezrozumiałe dla mnie, i tak dalej, i tak dalej.

PS Gdzieś tam indziej, w Imionach chyba, że idziesz do bierzmowania. Skoro nie jesteś katoliczką, bo co w ogóle idziesz? Chyba że jestem w błędzie co do bierzmowania, to wybacz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Melpomene dnia Sob 15:13, 18 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aleey
Administrator
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:30, 18 Wrz 2010    Temat postu:

Prawda jest taka, że każda religia w końcu się kończy, każda przestaje istnieć w sercach ludzi i Chrześcijaństwo jest właśnie najbliższym nam przykładem. Samo to, co opisałaś, jako porównanie tej religii z I wieku, a z czasu krucjat, dowodzi tego, że ta religia dobiega swojego końca, tak jak wiele wierzeń przed nią.

A bierzmowanie... Cóż, osobom, które chcą iść do bierzmowania oczywiście zawsze będzie towarzyszyć argument "jeśli nie wierzysz, to po co idziesz?", a w praktyce przecież nie wygląda to tak, że decydujemy w stu procentach o naszym życiu. Mając piętnaście lat, decyzje za nas mogą podjąć rodzice i nie mamy tu nic do gadania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat literatury Strona Główna -> Chatroom / Nasz punkt widzenia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin