|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Melpomene
Pasjonat książek
Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: o tym wiesz? Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:53, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wierz, aleey, nie każdy, kto idzie do bierzmowania, nie wierzy. Ja osobiście idę, bo wierzę, a gdybym nie chciała tego robić, porozmawiałabym z rodzicami, wyjaśniła im swoje stanowisko w tej sprawie i powiedziała, że to i tak w mojej wierze nic nie zmieni, więc i tak jest bez sensu. Siłą Cię do kościoła nie zaciągną. Nawet gdyby, nie zachęci Cię to do Boga i Kościoła, wręcz przeciwnie. Bynajmniej nie zamierzam nikogo do tego zniechęcać, jednak takie jest moje zdanie na ten temat. Tak samo z przyjmowaniem Komunii Świętej, chodzeniem do spowiedzi, ogólnie kościoła. Bez sensu jest robienie tego, gdy się nie wierzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
aleey
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:00, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ale ja nie napisałam, że każdy kto idzie do bierzmowania nie wierzy. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. I tak, oczywiście wiem, że siłą mnie do kościoła nie zaciągną. Ale tu nie chodzi jedynie o ciągnięcie do kościoła. Po prostu... To może zrozumieć tylko osoba, która ma podobną sytuację.
I sądzę, że nic mnie do tego waszego Boga nie zachęci, więc raczej też nie zniechęci bardziej, a moi rodzice doskonale o tym wiedzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasminne
Przechodzień
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn po północy Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:28, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Melpomene napisał: | Siłą Cię do kościoła nie zaciągną. |
Taa, jak ja szłam do bierzmowania to moja matka z rozpaczy (bo byłam już na warunkowym) zaczęła mi sama podrabiać w indeksie podpisy księdza :lol: .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liliowa
Pasjonat książek
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:09, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Melpomene napisał: | Bez sensu jest robienie tego, gdy się nie wierzy. |
Zgadzam się z Mel. Po co ludzie niewierzący przyjmują sakramenty, skoro, w ich mniemaniu, i tak nie mają one wpływu na ich życie? To tak jak ja zaczęłabym chodzić do meczetu, co byłoby zupełnie bezsensowne, bo przecież w Allaha nie wierzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
letty
Nowicjusz
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibylandia Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:19, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Co nom ja jestem chrześcijanką. Moja najlepsza przyjaciółka jest świadkiem(?) Jehowy, ale nie bardzo mi to przeszkadza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeracz książek
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie z tego świata. Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:36, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
aleey już napisała, że to nie zawsze jest wybór tylko tej osoby. Wielki wpływ na dzieci mają przecież rodzice. Ale są również ludzie, którzy np. już po jakimś sakramencie zmieniają swoje nastawienie do Boga i Kościoła z różnych względów. Cóż, czasu się przecież nie da cofnąć, a nawet jeżeli, to co?
Ja miałam bierzmowanie, wtedy chodziłam do Kościoła. Jakoś niespecjalnie czuję się przez ten sakrament uduchowiona, a wręcz napiszę, że niczego on w moim życiu nie zmienił. Mogłabym go nawet nie mieć, być może byłoby lepiej, bo ta jazda do Kościoła na msze, zaliczanie podpisów księdza i w ogóle - strata czasu. Więc dlaczego jednak wzięłam bierzmowanie? O tym dyskutować nie będę, to moja osobista sprawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Claudine
Poznaje pierwsze litery
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:39, 18 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
jestem ateistką, żeby nie powiedzieć, lekką poganką, choć wychowana w wierze katolickiej i uczęszczająca do szkoły katolickiej. Może gdyby nie owa szkoła, z moją wiarą byłoby zgoła inaczej, lecz... powoli doszło do tego, że na obowiązkowych cotygodniowych mszach wtorkowych ukrywam się w łazience, na religii słucham muzyki a kościół omijam szerokim łukiem.
Nie odpowiada mi m.in. dzisiejszy stosunek Kościoła do niektórych kwestii. Lekki fanatyzm, nieco cięższa popisówa.
W historii było nie lepiej.
Oczywiście nie mam zamiaru tłumaczyć się, czemu jestem ateistką, wszak samo słowo znaczy, że nie wierzę w Boga.
Może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie (Closterkeller - Ate)
Wolę wierzyć, że to życie to nie jest tylko jakiś głupi test. I że mam własną wolę i umiem decydować sama o sobie. I że nikt nie może wiedzieć, co będzie po drugiej stronie, możemy tylko starać się żyć jak najlepiej. Wszelkie próby interpretacji religijnych, tego co jest potem i tego, kto jest nad nami wydają się kompletnie nietrafione.
Mój "lekki poganizm" znaczy, że szanuję Matkę Naturę i kocham wszystko, co żyje (bez względu na religię). Wierzę w pewne trochę niedorzeczne rzeczy, z których również się nie będę tłumaczyć.
Co do samej wiary i katolicyzmu - jakoś nie mogę wyobrazić sobie Trójcy świętej z przyległościami, dla mnie jest to nonsensem. Łatwiej by mi było przyjąć dawnych pogańskich bogów - jeden Bóg i jedna Bogini, żadnych Biblii, Apostołów, wszystkich szopek (co nie znaczy, że uśmiecha mi się uwierzyć w jakiekolwiek bóstwo). Nie podoba mi się pogląd (może w obecnych czasach równouprawnienia mniej aktualny) że "kobieta to siedlisko wszelkiego zła jest", o krucjatach na niewinnych ludzi i łapankach na innowierców i czarownice nie wspominając. Tak, wiem, czepiam się historii, lecz na niej się wszystko opiera. I twierdzę tak nie dlatego, że jest to modne czy dlatego, że czuję się uciśniona. Nie wypowiadam się na temat innych religii, bo wychowałam się tu, nie gdzie indziej, w kraju bądź nie bądź, katolickim.
Mam nadzieję, że rzeczywiście nadchodzi schyłek chrześcijaństwa jak każdej innej religii, choć aż strach myśleć, co będzie potem.
Co do bierzmowania - a kto tak naprawdę ma wybór? Myślicie, że z wyboru od 9 lat chodzę do katolika? I czy mam cokolwiek do powiedzenia w kwestii bierzmowania? Moja mama specjalnie praktykująca nie jest, a jednak jej argumentem jest, że jeśli jest to jedna z ostatnich rzeczy, jaka od niej będzie zależała w kwestii moich sakramentów to mam iść i już, a po za tym, co mi szkodzi? nie docierają do niej argumenty takie jak "nawał zajęć", "brak czasu", "ciekawsze zajęcia", "brak wiary", "obowiązki".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cropka
Czytelnik
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Książkowo Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:27, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Melpomene, Bóg to coś innego niż przyjaciele. Jeśli kochamy Boga i go potrzebujemy, on wie o tym, nie musimy go zapewniać ciągle, że jesteśmy obok niego. A przyjeciele, z nimi można porozmawiać, a z Bogiem nie porozmawiasz tak jak z przyjaciółmi, on bardziej nadaje się, żeby mu się wyżalić, poprosić go o coś. A nie zawsze mamy potrzebę wyżalania się, albo proszenia o coś. Ot co.
A co do bierzmowania, mam dopiero 14 lat, jeśli nie chcę iść, to nie mam tu nic do gadania. Mam iść i już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jesienna.szarlotka
Czytelnik
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:20, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jestem katoliczką. Wierze w Kościół, ponieważ traktuję go jako miejsce spotkań z Bogiem, ale także jako wspólnotę ludzi, łączących się w modlitwie. Oczywiście wiem, że zaraz zaczniecie mówić, że nie tylko Kościele można się spotykać z Bogiem, ze on jest wszędzie, ble, ble, ble, ale takie jest po prostu moje zdanie na ten temat.
Czytałam po części wasze wypowiedzi i wydaje mi się, że stwierdzenie, że nie wierze w Kościół lub Biblie jest jednym słowem głupie. Nie chce na ten temat dyskutować. jesteś katolikiem, to powinnaś wierzyć w Biblie i Kościół. Dla mnie takie stwierdzenia są kompletną abstrakcją.
Popieram słowa Melpomene, co do ateistów i ludzi innej wiary, którzy wtrącają się do naszej wiary. To trochę chore.
Poza tym, co do nietolerancji na inne religie, to raczej jestem tolerancyjna. Denerwują mnie tylko ŚJ. Osobiście nie wtrącam się do ich wiary i znam dużo osób, które należą do ŚJ i je lubię. Jednak osobiście drażni mnie chodzenie i namawianie mnie, osoby wierzącej do przejścia do ŚJ. Kiedyś zaczepiło mnie na ulicy dwóch ŚJ i powiedzieli mi prosto w oczy, że dla nich Jan Paweł II był nikim. Od tej pory, jeśli mnie ktoś zaczepia, to prosto z mostu im mówię, ze nie chce z nimi rozmawiać, ponieważ nie zgadzam się z ich poglądami.
Może moja wypowiedź jest trochę zagmatwana, ale nieważne.
Lenalee napisał: |
Fakt, zdarzają się księża pedofile, ostatnio coraz częściej.
|
To irytujące, jak ludzie wierzą w media. Księży w Polsce jest kilka, a nawet kilkanaście tysięcy. Jeden na stu jest pedofilem, ale oczywiście, jeśli tego jednego nakryją, to szukają dziesięciu kolejnych i przez takie coś ludzie wyrabiają sobie od razu opinie typu - księża-pedofile.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleey
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:31, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ale czym według ciebie jest wtrącanie się do wiary? Rozmawianie na jej temat? Sądzę, że mam prawo wyrazić swoją opinię na temat tego, jakie według mnie są reguły narzucane przez Kościół, a myślę, że są niemożliwie głupie (przynajmniej większość).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aleey dnia Pon 13:31, 20 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jesienna.szarlotka
Czytelnik
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:14, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi o rozmawianie na jej temat, ale np. jak to robią ŚJ u mnie w mieście, chodzenie i wytykanie tego, co jest ich zdaniem złe w tej wierze. Ja np. mogę sobie mówić, że nie lubię takiej i takiej wiary, bo w niej jest to to i tamto złe, chociaż nie wiem tego na pewno. Ale nie podchodzę do ludzi na ulicy i nie mówie: a w waszej wierze, to....ble ble ble. to jest moim zdaniem wtrącanie się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeracz książek
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 1268
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie z tego świata. Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:34, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
jesienna.szarlotka napisał: | Lenalee napisał: | Fakt, zdarzają się księża pedofile, ostatnio coraz częściej.
| To irytujące, jak ludzie wierzą w media. Księży w Polsce jest kilka, a nawet kilkanaście tysięcy. Jeden na stu jest pedofilem, ale oczywiście, jeśli tego jednego nakryją, to szukają dziesięciu kolejnych i przez takie coś ludzie wyrabiają sobie od razu opinie typu - księża-pedofile. |
Nie chodziło mi tylko o Polskę, ale o cały świat. Poza tym nie uważam, że każdy ksiądz jest pedofilem, stwierdzam tylko, że takie rzeczy zdarzają się coraz częściej. Wierzę w media? Cóż, na to wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
butterfly
Czytelnik
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:34, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jestem katoliczką. Chodzę do kościoła, rozmawiam z Bogiem. Patrzę na katolicyzm nie jako na religię, w której wychowali mnie rodzice, tylko wiem, że sama zadecydowałam o tym, w co chcę wierzyć, a w co nie. Wiem, że wiara musi płynąć z całego serca. Nie można wierzyć w coś o czym nie mamy pojęcia i do czego nie jesteśmy przekonani. Jednak muszę przyznać, że jak patrzę na wydarzenia z ostatniego okresu, widzę ile zła dzieje się w kościołach katolickich, np. ostatnie wydarzenie z Krzyżem Smoleńskim. Strasznie mnie to przeraża, że osoby które walczą o ten Krzyż posługują się przemocą i tak przykrymi argumentami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Floss
Czytelnik
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: się biorą dzieci? Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:06, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jestem katoliczką. Po prostu w to wierzę, nie dlatego, że jestem tak wychowana, tylko wierzę.
Do wierzących niepraktykujących mam podejście, że takowi nie istnieją. Skoro wierzysz w Boga, to on nakazuję chodzić do kościoła, modlić się, a skoro tego nie robisz zaprzeczasz sam sobie.
Jestem tolerancyjna dla wszystkich religii. Jak dla mnie żadna nie jest bez sensu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleey
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:20, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Milady napisał: | Do wierzących niepraktykujących mam podejście, że takowi nie istnieją. Skoro wierzysz w Boga, to on nakazuję chodzić do kościoła, modlić się, a skoro tego nie robisz zaprzeczasz sam sobie. |
Powiem ci, że jest duża różnica między WIARĄ, a RELIGIĄ. Dlatego właśnie, aby być osobą wierzącą nie trzeba chodzić do kościoła. Nie, żeby mnie to w jakikolwiek sposób dotyczyło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|