Enigma
Poznaje pierwsze litery
Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:19, 02 Paź 2010 Temat postu: Komedia ze skokami narciarskimi w tle |
|
|
Występują: Simon Ammann, Gregor Świrencałer, Daiki Ito + kilka mało znaczących statystów...
Gregor, ostatni niepoległy wojownik, wraz ze swoim towarzyszem Simonem...
Simon: "Gregorze, pamiętam, twa moc tkwi w twym sercu, a twa dusza czysta niczym łza, temu jesteś najsilniejszy."
Gregor łapię się swej narty i powoli wstaje.
Gregor: "Tak, czuję tę moc, pokonam go. POKONAM ITO!"
A jego głos rozgrzmiał po pobliskich górach.
Przed Gregorem i Simonem wyrosła wielka igelitowa skocznia, obok której stanął pewny siebie Daiki Ito. Dopiero teraz pokazał swoją twarz - bez cienia skromności, po prostu pewna.
Daiki: "Nie łudź się, drogi Gregorze. Sam widziałeś, co spotyka takich, jak ty. Jak wygrywam ja! Nie dasz mi rady, mały chłopcze."
Gregor: "Chłopcze, ale nie mały!"
Blondyn miał już pognać w stronę swego wroga, ale Simon złapał jego ramię i zatrzymał.
Simon: "Gregor, nie warto."
Szwajcar odwrócił się od Gregora i skierował się do Ito.
Simon: "A ja, jako mały chłopiec, bronię honoru Gregora, bo on jest wyższy!"
Ito: "Uważasz, że jestem ślepy? Zobaczymy, niewidomy, mały chłopcze, jak poradzi twój głuchy, wielki wojownik. Phi, ja ślepy... Nie widać tego w moich wynikach, nieprawdaż?"
Gregor miał dość tych potyczek słownych. Chciał walki. Na skok i nie-skok!
Gregor: "Ucisz się, niegodny! Oto ja nadchodzę - GREGOR SCHLIERENZAUER!"
Wojownik skierował się prosto na mistyczne schody na górę skoczni.
Gregor pomyślał: "No, trochę się przespacerujemy."
Nagle znalazł się na samym szczycie schodów. Zdziwiony, spojrzał na dół. Zobaczył głowę Ito, ale nie jego sceptycznej miny.
Daiki: "Na pierwszym schodku jest teleporter, gamo... A, nieważne."
Simon: "Ja, jako gamo... A, nieważne."
Gregor tylko potrząsnął głową z niedowierzaniem. Poskakał w miejscu przez chwilę, poklepał się w kask (nie pukał!) włożył narty i usiadł na belce.
Nagle młody wojownik zauważył po swojej lewej stronie formującą się brązową budkę. I po kilku sekundach okazało się, że to nie budka, tylko drewniana platforma ze stolikiem i czterema krzesłami, na których siedzieli Maciej Kot, Krzysztof Miętus, Kamil Stoch i Kubacki.
Kot wziął megafon do ręki i krzyknął do Gregora:
"Hej, Gregor, dajesz, dajesz!"
Stoch odebrał mu megafon i powiedział:
"Pal narty!"
Gregor: "A ci tu co?"
Wojownik usłyszał nagle głos Daiki w głośnikach obok skoczni.
Daiki: "To są sędziowie. Będą przyznawać nam noty."
Gregor: "A gdzie prawdziwi sędziowie?
Zapytał jakby sam do siebie, ale Ito usłyszał. Cóż, w końcu jest czarnoksiężnikiem.
Daiki: "Prawdziwi są śmiertelnikami, gamoniu. A wydawało mi się, że Polacy są do ciebie obojętni..."
Ito skrzywił się.
Stoch: "Ty też pal narty, dża... Daiki!"
Podał megafon Miętusowi.
Miętus: "Nooo."
Powiedział jakby bez przekonania.
Nagle zapaliła sie zielona lampka. To był juz czas. Ten czas.
Gregor nałożył google i zjechał. Zapier... jechał, jechał i wyskoczył z progu. Leciał jak jaszczomb, jak austriacki orzełek. Lądując, wykonał perfekcyjny telemark, aż Kot zagwizdał z uznania.
Daiki szybko podbiegł do schodów i teleportował się na górę. Szybko wykonał skoczne czynności (hahaha,-przyp.aut.) i usiadł na belce. Stoch obślinił swój palec, gestem wskazującym wystawił na letni wietrzyk i zapalił zieloną lampkę.
Daiki zjechał, wyskoczył z progu i wyladował, robiąc również perfekcyjny telemark.
Daiki spojrzał na tablicę i nie dowierzał. Miał jedną dziesiątą punktu mniej od Gregora!
Daiki: "Cóż to za hańba! Cóż to za cios!"
"Sędziowe" przetransportowali się na dół.
Stoch: "To za ten odcisk, na który mi nadepnąłeś!"
Skrzyżował ręce.
Kubacki wyciągnął grzebień, przeczesał swoje pikne złote włosy i rzekł:
"Nom."
Gregor również skrzyżował ręce, ale z dumy i zadowolenia.
Gregor: "Wygrałem, dżapanie! I co teraz zrobisz?"
23:28:09
Daiki: "Co teraz zrobię? Zwolnię ich!"
Wskazał palcem na polskich sędziów i skierował nartę pod szyję Gregora. Zza ramienia młodego wojownika wyskoczył Simon i zębami przegryzł nartę na pół. Ito z niedowierzania zrobił minę z tegozdjęcia.
Ito: "Ty kurduplu ty! Jak śmiesz psuć mój sprzęt!"
Daiki podszedł do Simona i miał go zdzielić w twarz, ale on zrobił atakującego żurawia skrzyżowanego ze szwajcarską krową i powalił Japończyka.
Ito wytarł swój nos z krwi.
Daiki: "Myślisz, że ja nie umiem kung-fu, chłopcze? Wychowałem się w Japonii, ty mały głodzie!"
Wróg wstanął i skoczył na Simona z pozycji zirytowanego kangura, ale Simon zrobił unik i Ito znów zaliczył sztuczną trawę.
Gregor: "He he."
Daiki Ito zrobił zbolałą minę i powiedział:
"Ja jeszcze powrócę! Na sezon zimowy!"
I znikł.
Kot: "Przyznam, że fajnie daliście sobie radę."
Gregor: "Nom."
Wojownik wyciągnął z kombinezonu kilka banknotów euro i wręczył każdemu z sędziów.
Miętus: "Ciekawe, kto jeszcze podpuści się na nasze sędziowanie, he he."
Schował pieniądze do kieszeni.
Simon: "To była już ostatnia walka, tak było napisane przecie na początku powieści."
Stoch: "Nie martw się, Krzychu, na swój asortyment szkolny już zarobiłeś."
Kamil zaśmiał się, a Miętus tylko coś mruknął o odłączonej neostradzie i braku dostępu do Facebooka.
Simon: "To co, rycerzu, idziemy na kebab?"
Gregor: "Nie mam kasy, wydałem wszystko na naszych współpracowników."
Simon: "Pożyczę od trenera. Martin na pewno się zgodzi."
I tak wojownik i jego giermek poszli wybulić kasę od Kunzle'a, a Polacy obserwowali, jak powoli skocznia znika we mgle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|