Forum Świat literatury Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jak traktujecie książki?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat literatury Strona Główna -> Ogólnie o książkach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
die_Kreatur
Nowicjusz



Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:50, 09 Sie 2011    Temat postu:

Przeczytalam caly temat i teraz jest mi troche wstyd, ze sie ze swoimi zwyczajami wylamuje z szacownego grona. Bo tak sie sklada, ze ja o ksiazki w ogole nie dbam i dbac za bardzo nie umiem. Ale jesli was to w jakis sposob uspokoi, ksiazki pozyczam tylko i wylacznie wtedy, kiedy naprawde musze.
Mam bardzo duzy ksiagozbior rodzinny i spora, wciaz powiekszajaca sie wlasna biblioteczke. O ile tych pozyczonych ksiazek autentycznie staram sie nie zniszczyc (z roznym skutkiem), o moje w ogole nie sie nie troszcze. Gdy brakuje mi pod reka zakladki, klade grzbietem do gory. Gdy ksiazka nawinie mi sie pod reke w napadzie zlosci, zdarza mi sie nia rzucic nawet o sciane. W pokoju mam balagan i ksiazki nierzadko walaja sie po podlodze, a wtedy jest wysoki procent prawdopodobienstwa, ze przejda sie po nich moje psy. Biorac ze soba ksiazke tylko wkladam ja do torby czy plecaka, bez specjalnego zabezpieczania. Rak przed czytaniem nie myje; moja biedna skora na rekach zreszta by tego nawyku chyba nie wykrzymala. Choc raczej nie jem czytajac, zawsze mam przy sobie butelke z woda lub kubek herbaty - nie raz i nie dwa pograzona w lekturze nie trafilam do ust probujac sie napic. Na szczescie przynajmniej nie zaginam rogow.

Duzo ksiazek jest ustawionych za szklem, ale znaczna czesc znajduje sie w "bibliotece" w zimnej i nieco wilgotnej piwnicy lub w czekajacych na rozpakowanie pudlach. Chetnie pozyczam.

Ogolnie wychodze z zalozenia, ze ksiazka przeczytana musi miec slady czytania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aleey
Administrator
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:37, 10 Sie 2011    Temat postu:

Szczerze mówiąc większość z tego co napisałaś (nie mycie rąk przed czytaniem, wrzucanie książek do torebki bez zabezpieczenia ich, rzucanie nimi w napadzie szału, walanie się po podłodze) dotyczy też mnie, ale oprócz tych dwóch wyjątków, które opisałam wcześniej, nigdy nie zniszczyła mi się żadna książka. Wyglądają tylko, jakbym je przeczytała - nie wiem, jak to opisać, ale chyba każdy wie, jak wygląda przeczytania książka (nie jest zniszczona, ale to po prostu widać). Może mam jakieś wyjątkowe szczęście i jak nimi rzucam, to akurat upadają dobrą stroną...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melpomene
Pasjonat książek



Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: o tym wiesz?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:09, 10 Sie 2011    Temat postu:

die_Kreatur napisał:
Przeczytalam caly temat i teraz jest mi troche wstyd, ze sie ze swoimi zwyczajami wylamuje z szacownego grona. Bo tak sie sklada, ze ja o ksiazki w ogole nie dbam i dbac za bardzo nie umiem. Ale jesli was to w jakis sposob uspokoi, ksiazki pozyczam tylko i wylacznie wtedy, kiedy naprawde musze.
Mam bardzo duzy ksiagozbior rodzinny i spora, wciaz powiekszajaca sie wlasna biblioteczke. O ile tych pozyczonych ksiazek autentycznie staram sie nie zniszczyc (z roznym skutkiem), o moje w ogole nie sie nie troszcze. Gdy brakuje mi pod reka zakladki, klade grzbietem do gory. Gdy ksiazka nawinie mi sie pod reke w napadzie zlosci, zdarza mi sie nia rzucic nawet o sciane. W pokoju mam balagan i ksiazki nierzadko walaja sie po podlodze, a wtedy jest wysoki procent prawdopodobienstwa, ze przejda sie po nich moje psy. Biorac ze soba ksiazke tylko wkladam ja do torby czy plecaka, bez specjalnego zabezpieczania. Rak przed czytaniem nie myje; moja biedna skora na rekach zreszta by tego nawyku chyba nie wykrzymala. Choc raczej nie jem czytajac, zawsze mam przy sobie butelke z woda lub kubek herbaty - nie raz i nie dwa pograzona w lekturze nie trafilam do ust probujac sie napic. Na szczescie przynajmniej nie zaginam rogow.

Duzo ksiazek jest ustawionych za szklem, ale znaczna czesc znajduje sie w "bibliotece" w zimnej i nieco wilgotnej piwnicy lub w czekajacych na rozpakowanie pudlach. Chetnie pozyczam.

Ogolnie wychodze z zalozenia, ze ksiazka przeczytana musi miec slady czytania.

Tak, ale jak to potem nieładnie wygląda! Rozumiem momenty, gdy ktoś niechcący wyleje na książkę herbatę, przypadkiem ją czymś pobrudzi, rozedrze stronę czy poniszczy rogi. Ale rzucanie książkami to już dla mnie głupota. Moim zdaniem powinno dbać się o rzeczy, które się ma, a nierobienie tego to chyba wynik rozpuszczenia i posiadania zbyt wielkiej ilości przedmiotów. Nie chodzi tu tylko o książki, ale też o inne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
die_Kreatur
Nowicjusz



Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:23, 10 Sie 2011    Temat postu:

Melpomene napisał:
die_Kreatur napisał:

Ogolnie wychodze z zalozenia, ze ksiazka przeczytana musi miec slady czytania.

Tak, ale jak to potem nieładnie wygląda!

Kwestia gustu. Mnie pomimo licznych zboczen estetycznych (a moze wlasnie z ich powodu?) nie drazni widok podniszczonej ksiazki, o ile tylko da sie bez problemu czytac jeszcze raz. Jak na razie zadna nie wyszla poza granice uzytecznosci, nawet jesli miala ze mna kontatk wiecej niz raz. Ot, nabieraja cech indywidualnych.

Melpomene napisał:
Rozumiem momenty, gdy ktoś niechcący wyleje na książkę herbatę, przypadkiem ją czymś pobrudzi, rozedrze stronę czy poniszczy rogi. Ale rzucanie książkami to już dla mnie głupota.

Rzucanie lub w inny sposob niszczenie czegokolwiek jest glupota. Taki gniew, ze az trzeba czyms rzucac, jest bezsensowny, bezcelowy i nie swiadczy dobrze o czlowieku. Na szczescie zdarza mi sie to coraz rzadziej.

Melpomene napisał:
Moim zdaniem powinno dbać się o rzeczy, które się ma, a nierobienie tego to chyba wynik rozpuszczenia i posiadania zbyt wielkiej ilości przedmiotów. Nie chodzi tu tylko o książki, ale też o inne.

Pewnie masz racje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackVampire
Czytelnik



Dołączył: 20 Maj 2011
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:41, 10 Sie 2011    Temat postu:

Melpomene napisał:

Moim zdaniem powinno dbać się o rzeczy, które się ma, a nierobienie tego to chyba wynik rozpuszczenia i posiadania zbyt wielkiej ilości przedmiotów. Nie chodzi tu tylko o książki, ale też o inne.


Tak, zgadzam się z Tobą. Ja także nie lubię jak ktoś nie dba o swoje rzeczy, choć prawdą też jest, że ja strasznie niszczę buty, ale to już nie moja wina... Jakoś nie umiem inaczej. Po prostu się znoszą i tyle. Ale jeśli o książki chodzi nie nie lubię jak ktoś je rzuca, zagina rogi, albo coś w tym stylu. Ja pamiętam, że nawet nie lubiłam jak się pisało po moich gazetach xd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
die_Kreatur
Nowicjusz



Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:05, 11 Sie 2011    Temat postu:

O, pisania po ksiazkach i gazetach nie cierpie. Sa to juz przeciez zamkniete kompozycje z wyrazow i ilustracji, czyjas wizja, dodawanie czegos od siebie jest niemalze bluznierstwem.

Temat skupil sie na dbaniu lub niedbaniu o ksiazki, a przeciez to nie wyczerpuje zagadnienia. Ciekawi mnie, co dla was znaczy ksiazka jako przedmiot. Czy ma dla was znaczenie tylko uzytkowo-estetyczne, czy wrecz przeciwnie, odnosicie sie do ksiazek bardzo emocjonalnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aleey
Administrator
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 11 Sie 2011    Temat postu:

Szczerze mówiąc, nienawidzę, kiedy inni niszczą moje książki (kiedy sama to zrobię przez przypadek raczej nie wkurza mnie to tak mocno) i kiedy tak się stanie, reaguję bardzo emocjonalnie, bo czuję się bardziej z tymi książkami związana. Jestem w stanie wypominać zniszczenie mojej książki do końca życia. Są oczywiście takie, na których mi raczej nie zależy, ale też takie, które są dla mnie świętością i nie pozwalam ich nawet dotykać innym ludziom.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat literatury Strona Główna -> Ogólnie o książkach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin