Jak zaczęliście swoją przygodę z czytaniem?

aleey

Czytam właściwie od czasu, kiedy nauczyłam się to robić. I nie mogę przestać. Najbardziej książkowy okres w moim życiu miał miejsce dwa lata temu w wakacje, kiedy nie miałam nic do roboty i siedziałam całymi dniami w bibliotece. Oczywiście wtedy nie były to jakieś głębokie lektury, ale raczej młodzieżówki z dość słabym przekazem. A kupować książki zaczęłam stosunkowo niedawno, dlatego moje własna biblioteczka zawiera na razie około czterdziestu książek. Jednak rodzice posiadają ich wiele, więc z ich zbioru też czasami coś czytam.

Agnesss.

ja zaczełam czytać jakoś w wieku .. nie wiem .. może miałam 8,9 lat.
moja cała fascynacja książkami zaczeła się od mojego ukochanego Pottera <3 .;d

poszłam do kina, podekscytowana wyszłam , i zaczełam czytać ;)

Ettelea

Swoja przygodę z czytaniem rozpoczęłam bardzo wcześnie. Widząc czytającego starszego brata w wieku 3 lat zaczęłam prosić mamę aby nauczyła mnie literek. Kiedy zgłębiłam tę sztukę miałam ochotę czytać co popadnie, żeby tylko czytać. W związku z tym w całej rodzinie znana jest historyjka 3,5 letniej dziewczynki czytającej w swoim łóżeczku TRYBUNĘ LUDU :D

deanchester

Swoją przygodę z czytaniem rozpoczęłam od drugiej części Harry`ego Pottera. I tak ją czytałam i odkładałam, czytałam i odkładałam i nie mogłam jej skończyc :P W końcu wzięłam się w garśc i czytałam codziennie po trochu. A pokochałam czytac stosunkowo niedawno. 'Na poważnie' czytam dopiero ok. 2 lat.

aliosza

właściwie cały czas czytałam, ale raczej mało, dopiero po przeczytaniu lektury Krzyżacy coś się we mnie ruszyło i odtąd czytam już zdecydowanie więcej. a nawet można rzec, że dużo.

Enigma

Zaczęło się od drugiej klasy podstawówki, kiedy biblioteka szkolna stanęła przede mną otworem. Wypożyczałam po jednej lub dwie książki dziennie. Najpierw nieśmiało - dziecięce opowiastki, komiksy, by potem czytać Księgi Rekordów Guinnessa, książki przyrodnicze i historyczne oraz paranormalne broszurki. Potem zaczęłam czytać fantasy i sci-fi.

Fiore

A mi też rodzice czytali co wieczór przed zaśnięciem, trochę oni mnie nauczyli, a potem udoskonalały panie, z pomocą czytanek o raku mieszkaącym w tataraku ;D I w sumie tak od tego czasu leci.

butterfly

Odkąd pamiętam w moim domu było bardzo dużo książek i choć mieszkam w niedużym mieszkaniu, dla nich zawsze znalazło się miejsce. Rodzice czytali mi na dobranoc (głównie baśnie np. Braci Grimm). Kiedy miałam 5 lat, zauważyłam, że moja siostra (starsza o 10 lat) czyta książki i oczywiście też tak chciałam. Tata nauczył mnie czytać (trochę doszlifowałam w przedszkolu), czytałam głównie baśnie i legendy. Kiedy poszłam do szkoły, zawsze wypożyczałam najwięcej książek z całej klasy, ale dopiero w wieku 11 lat zdałam sobie sprawę jak wiele one dla mnie znaczą. Jedni tańczą, śpiewają, a ja czytam. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, po prostu kocham książki.

Giees

Chyba gdy miałam cztery lata moja mama nauczyła mnie czytać i od razu pokochałam książki. Nie pamiętam już nawet momentów, w których moi rodzice mi czytali. W zerówce wypożyczałam książki na kartę biblioteczną mojego brata. Później już w podstawówce dostałam swoją, klasa została także zapisana do biblioteki miejskiej. Odkąd pamiętam zawsze czytałam i mimo, że niektórzy moi znajomi też wtedy czytali prawie tyle co ja, to jednak nie zakochali się w książkach. Niestety moi rodzice nie lubią czytać, ale przynajmniej mama popiera kupowanie książek i często wspomaga mnie finansowo.

evilly

Czytam od kiedy pamiętam. Mama czasem wspomina, że dużo przesiadywałam z prababcią, która pokazywała mi pierwsze książki, głównie bajki i inne książeczki dla dzieci, sporo ich mam gdzieś w domu do teraz. Od tamtej pory taki mały mol książkowy ze mnie. Byłam jedyna w przedszkolu, która czytała płynnie w wieku 5 lat. W podstawówce często robiłam w klasie za lektora ;>

Flynn

Miłość do książek odziedziczyłam po mamie. Nauczyłam się czytać jeszcze zanim wysłali mnie do przedszkola i już wtedy lubiłam książki, czasem nawet wolałam posiedzieć sobie z książką z jakimiś bajkami, niż bawić się z rówieśnikami (i w sumie do dzisiaj mi to zostało).

Leaslie.

Swoją przygodę z czytaniem zaczęłam od drugiej klasy podstawówki. Jako jedyna w klasie lubiłam czytać książki i tak pozostało do dnia dzisiejszego.

MattaHarri111

Od dziecka,mgliście sobie przypominam czy mama mi czytała. Sama się nauczyłam w pierwszej klasie,czytałam lektury co średnio lubił każdy inny uczeń.Potem było omawianie przeczytanej książki. Najciężej było w siódmej klasie z "Krzyżakami" albo podobną literaturą. Najgorzej nie lubiłam poezji,wierszy analizować.Teraz czytam z przyjemnością.

Violy

Pokochałam dzięki "Harremy Potterowi" :) Do tej pory co wakacje do niej wracam :)Maniakalnie czytam od kwietnia 2010 :)

Molica ksiazowa

Jak większości i mi mama czytała na dobranoc, samodzielnie sięgnęłam po książki około 8 roku życia, najpierw bajki, Księgę Dżungli, młodzieżowe, później wojenne itd. Od 4 klasy podstawówki zaczęłam czytać nałogowo co najmniej 1 książkę dziennie, zbierałam je ze sobą do szkoły, wszędzie, gdzie mogłam mieć chwilę "przestoju" np. jazda autobusem. Podczas urlopu w 14 dni potrafiłam przeczytać 16 książek. Wszystko się skończyło, gdy wstawiłam do swojego pokoju telewizor (czytałam tylko w wakacje ogromne ilości), miałam wtedy ok. 19 lat ale na szczęście jak wyprowadziłam się na "swoje" telewizor na zawsze zniknął z sypialni i codziennie przed snem czytam ok. godziny - jak mnie wciągnie to do 4 rano i oczywiście jak zawita wiosna to zaraz po pracy po codziennych obowiązkach idę do ogrodu na bujankę lub do altany jak pada i zaczytuję się do zmierzchu (potem kontynuuję w łóżku przed snem). Kocham książki i mam ich co najmniej kilkaset, bo każdą przeczytaną chcę mieć, one są dla mnie jak fotografie z wakacji.